Artykuły

"Życie jest snem"...

DRAMATURGIEM, który przeżywa obecnie na naszych scenach niewątpliwy renesans za­interesowania, jest Don Pedro Calderon de la Barka. Ten Hiszpan, urodzony w roku 1600, nie­zwykle bujnie i ciekawie spędził swe długie po­nad 80-letnie życie. Był żołnierzem, prawnikiem, filozofem, duchownym, wreszcie niezwykle płod­nym pisarzem i dramatur­giem, autorem około trzy­stu utworów - przez la­ta naczelnym dostawcą teatrów królewskich, któ­rą to godność przejął po Lope de Vega. Pierw­szy utwór - dramat "Wóz niebieski" napisał pono w wieku lat... 13, nie za­chował się on jednak. Przetrwały natomiast liczne dramaty biblijne, świeckie z historii hiszpańskiej i obcej, "tragedie zazdro­ści" i dramaty obyczajo­we, wreszcie awanturniczo-fantastyczne komedie płaszcza i szpady. Wzmożone zainteresowa­nie polskich scen utwora­mi Calderona jest w zna­cznej mierze zasługą Ja­rosława Marka Rymkie­wicza, który nazywa siebie "imitatorem" sztuk hiszpańskiego mistrza. "Imitacje" owe polegają nie tylko na dość swobod­nym przekładzie, ale nie­jednokrotnie również na kompilacji tekstów, łącze­niu różnych sztuk i tek­stów dramatycznych. Tak było np. w przypadku "Księżniczki na opak wy­wróconej", z którą wystą­pił w ubiegłym sezonie Teatr "Wybrzeże". Obec­nie na scenie tego teatru prezentuje dramat "Życie jest snem" zespół war­szawskiego Teatru Drama­tycznego. Dość dziwny to utwór. Jak pisze w pro­gramie Stefan Treugutt - "najważniejsze i koniecz­ne dla rozwinięcia pomy­słu naczelnego - było to tylko, ażeby wszystko, co pokaże się na scenie, by­ło na raz i podobne do prawdy i niepodobne, że­by przypominało trzeźwość jawy i fantastykę marze­nia, żeby było dwuznacz­ne". Ta fantastyczność i dwuznaczność utworu wynika - zwłaszcza dla na­szego widza. - m.in. stąd, iż akcja umieszczona zo­stała w Polonii, której króluje Basilio, mamy tu Astolfa, księcia Moskovii, a rzecz dzieje się w okolicach polskiej stolicy, gdzie w odludnej górskiej wieży trzymany jest na łańcuchu następca tronu Segismundo. Realia sztuki stoją więc w sprzeczno­ści z geografią, czy histo­rią - widocznie kraj nasz w wyobrażeniu XVII-wiecznego hiszpańskiego mi­strza przypominał nieco przysłowiową krainę bia­łych niedźwiedzi... Istot­niejszy jednak jest dramat ludzki, odbywający się na baśniowym dworze owej Polonii - i to prze­sądza o wartości i aktualności utworu Calderona. Zresztą - stosując ową metodę "imitacji" Rym­kiewicza - można było ów utwór przykrawać stosownie do wymogów współczesnej sceny, i z te­go wychodząc założenia, uważam tu za najwartoś­ciowszy akt I. Tworzy on zwartą całość, jest w nim ukazany dramat władzy i ludzkiej pychy; akt II jest właściwie rozwodnieniem tego, co zostało już powiedziane, nawet farsą - ze sztucznym happy-endem. No, ale to już jest sprawa realiów (reżyseria - Lud­wik René).

Ostatecznie i tak w Gdańsku wszyscy szli nie na Calderona lecz "na aktorów", aby ujrzeć pierwszy garnitur odtwórców. Rzeczywiście warto było obejrzeć Mieczysława Voita jako Basilia, Gustawa Holoubka - Segismunda, czy Zbigniewa Zapasiewicza - Clotalda. Moim zdaniem czołówce tej dorównywał Witold Skarucb jako Clarin (zresztą rola błazna - filozofa jest zaw­sze wdzięcznym polem do popisu dla aktora). Panie (Katarzyna Łaniewska ja­ko Estrella i Magdalena Zawadzka - Rosaura) w mniejszym stopniu zapre­zentowały swoje możliwo­ści - nie wiem, na ile wynikało to z tekstu, na ile zaś - z ustawienia tych postaci. Wystąpili ponadto: Zygmunt Kęstowicz, Jarosław Skulski, Henryk Czyż, Stefan Środ­ka, Jan Gałecki i Ryszard Szczyciński. Wiele komplementów można by powie­dzieć o scenografii Jana Kosińskiego: bardzo pro­stej, zbudowanej na zasa­dzie rozkładanego sześcia­nu, ale niezwykle suge­stywnej i funkcjonalnej. Kostiumy - również uda­ne - projektował wybrzeżowy scenograf Ali Bunsch, oprawę muzyczną spek­taklu stanowi muzyka Tadeusza Bairda. Jak wyni­ka z programu, spektakl ma zresztą jeszcze jedne­go współtwórcę: Wiesława Gołasa, autora układu po­jedynku. Tyle, że dziw­ne nieco się wydaje angażowanie osobnego speca do kilku dosłownie machnięć szpadą. Nie gorzej to robią dzieciaki na pod­wórku...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji